01.09.2011 :: 10:25 | Link | Wypowiedziały się już (0)osoby
Od początku wakacji próbowaliśmy nauczyć Gabrysię jeździć na rowerze.
Miała w zeszłym roku 12" z kółeczkami ale z niego wyrosła.
W tym roku kupiliśmy jej 20" troszkę na wyrost.
Gabrysia wraz z rowerem została wywieziona na działkę.
Próbowaliśmy z nią jeździć, ale ani bieganie i trzymanie za kierownicę, ani kij do
podtrzymywania, ani podtrzymywanie za siodełko nic nie dawało. Gabrysia panicznie bała się
samodzielnej jazdy. Ona była zmęczona, my zdenerwowani. Prawie się poddaliśmy.
Gosia wpadła jednak na pomysł, aby przywieźć stary rower i odkręcić kółka.
W poniedziałek przywieźliśmy rower, a we wtorek Gosia dzwoniła do mnie, że Gabrysia dzielnie
jeździ już sama na rowerku - zaskoczyła. W środę po pracy natomiast ja zostałem zaskoczony,
przyjechałem na działkę i zobaczyłem, jak Gabrysia sama jeździ na dużym rowerze. Byłem dumny.
Dzielnie daje sobie radę.
Po południu wybraliśmy się na przejażdżkę, Ona na rowerze, ja biegnąc obok.
Musiałem ostro wyciągać nogi, aby za Nią nadążyć.
Jesteśmy z Niej dumni, że tak szybko zaskoczyła jazdę na rowerze, teraz musi nauczyć się wsiadać
i zsiadać bez naszej asekuracji.

Rodzice